rooles |
Wysłany: Czw 16:02, 06 Kwi 2006 Temat postu: Re: 7. Czy człowiek jest istotą myślącą racjonalnie? Omów |
|
Maxivitt napisał: | Czy człowiek jest istotą myślącą racjonalnie? Omów zagadnienie w odniesieniu do wyników badań nad rozumowaniem i podejmowaniem decyzji. |
Potrzeba podtrzymania naszej samooceny sprawia, że nie zawsze myślimy racjonalnie, raczej racjonalizujemy. Ludzie zaangażowani w redukowanie dysonansu są tak zajęci przekonywaniem samych siebie, że zawsze postępują właściwie, iż często kończy się to zachowaniem irracjonalnym.
Aby zademonstrować irracjonalność zachowania zmierzającego do redukcji dysonansu, Edward E. Jones i Rika Kohler przeprowadzili eksperyment na południu Stanów Zjednoczonych, pod koniec lat pięćdziesiątych. Wyselkcjonowali oni osoby, które były bardzo zaangażowane w problem segregacji rasowej- jedni byli za utrzymaniem jej a ninni sprzeciwiali się temu. Następnie badacze prezentowali uczestnikom eksperymentu serię argumentów zarówno za, jak i przeciw segregacji. Część argumentów i z jednej i z drugiej strony było wiarygodnych, a częśc wręcz niedorzecznych. Chodziło o stwierdzenie, które argumenty zostaną lepiej zapamietane.
Uczestnicy eksperymentu nie kierowali się w procesie pamięciowym zasadą racjonalności czy funkcjonalności. Wykazali tendencję do zapamiętania argumentów wiarygodnych, zgadzających się z ich własnym stanowiskiem i argumentów mało wiarygodnych, zaprezentowanych po stronie przeciwnej. Oznacza to, że ludzie skłonni są do zapamiętania wiarygodnych argumentów, które wspierają ich stanowisko i niewiarygodnych argumentów na rzecz stanowiska przeciwnego. Zapamiętanie niewiarygodnych argumentów na rzecz swego stanowiska lub argumentów wiarygodnych, które wspierają stanowisko przeciwne, wzbudziłoby dysonans.
Inni badacze równiez uzyskali podobne rezultaty, że ludzie przetwarzają informacje w sposób tendencyjny (Lord, Ross, Lepper, Vallone).
Jeśli podejmiemy ważną decyzję, która jest kosztowna, trudna do zmiany i wymaga odpowiedniego wysiłku,nieuchronnie doświadczamy dysonansu podecyzyjnego. Zadajemy sobie wtedy pytania: "Czy warto było to zrobić?", "Co ja zrobiłem?", itp. W odpowiedzi na te pytania, będziemy usiłowali zmniejszyć nasz dysonans przez podwyższenie atrakcyjności wybranej alternatywy i zdewaluowanie alternatywy odrzuconej. By tego dokonać, możemy usiłować przekonać innych, aby popierali naszą decyzję, lub by podjęli decyzję podobną. W ten sposób dysonans zostałby zredukowany a samoocena nie naruszona.
Podobnym procesem jest próba przekonania innych, aby przejęli nasze przekonania. Leon Festinger, Henry Riecken i Stanley Schachter zainteresowali się działalnością Marian Keech, która twierdziła, że otrzymała informację z przestrzeni kosmicznej, z planety Clarion, że 21 grudnia o północy świat zostanie zniszczony przez wielką powódź. Jednak ona i jej bliscy zostaną uratowani przez flotyllę latających talerzy. Keech przyciągnęła małą grupkę żarliwych zwolenników, którzy tak bardzo wierzyli w jej przpowiednię, że porzucili pracę, rozdali pieniądze, domy, posiadłości, zerwali kontakty z przyjaciółmi a nawet opóścili współmałżonków. Grupa ta unikała rozgłosu i zniechęcali do nawracania. Byli zadowoleni z tego, że są wierni sobie.
Festinger, Riecken i Schachter przeniknęli do tego ruchu, aby zastosować obserwację uczestniczącą. Byli ciekawi co ludzie zrobią po 21 grudnia, gdy odkryją, że przepowiednia się nie spełniła. Gdy minęła oczekiwana data, oczekujących zaczęły ogarniać coraz większe uczucia lęku i rozpaczy a Keech zaczęła płakać. Jednak po kilku godzinach jej twarzrozpromieniła się, ponieważ właśnie otrzymała informację z kosmosu, że świat został oszczędzony z powodu silnej wiary tej małej grupy. Ta redukcja dysonansu spowodowała, że wszyscy odżyli i zaczęli się radować. Jednak ta racjonalizacja nie wystarczyła. Wyznawcy zaczęli nagle kontaktować się z mediami, wygłaszać przemówienia i rozdawać ulotki aby szerzyć swoją wiarę. Stało się tak, ponieważ grupa doświadczyła pewnych wątpliwości, czy podjęli słuszną decyzję porzucając swoje dotychczasowe życie. By zredukowaćpowstały dysonans, wierni usiłowali przekonać innych o swoim prawidłowym wyboże i tym samym utwierdzić samych siebie, że postąpili dobrze.
Im bardziej ważna decyzja, tym większy dysonans. Na siłę dysonansu ma również wpływ nieodwołalność decyzji. Im bardziej nieodwołalna jest decyzja, tym większa jest potrzeba redukcji dysonansu.
Wyśmienitym miejscem do badania niodwołalnych decyzji jest tor wyścigowy. Można oczekiwać większej redukcji dysonansu wśród graczy kilka minut po zawartym zakładzie.
W prostym eksperymencie Knox i Inkster (1968) zatrzymywali ludzi, którzy zaierzali zrobić dwudolarowe zakłady, z pytaniem, jak bardzo są pewni, że ich konie wygrają. Batacze pytali o to samo także graczy, którzy odchodzili już od okiena. Prawie niezmiennie ludzi, którzy już zawarli zakłady, dawali swoim koniom znacznie większe szanse zwycięstka niż ci, którzy jeszcze tego nie uczynili. Jedyną rzeczą, która różniła te dwie grupy, była nieodwołalność decyzji i wywołany tym dysonans.
Często nasze wybory pociągają za sobą problemy natury moralnej i etycznej. Redukcja dysonansu po podjęciu trudnej decyzji morajnej może wpłynąć na przyszłe zachowanie etyczne. Ten mechanizm został zbadany w eksperymencie Judsona Millsa (1958), przeprowadzonym w szkole podstawowej. Mills zbadał najpierw postawy uczniów szóstej klasy wobec problemu oszukiwania. następnie uczniowie wzięli udział w konkursowym egzaminie, w którym zwycięzcom oferowano atrakcyjne nagrody. Sytuację zaaranżowano tak, że zwycięstwo bez oszukiwania było prawie niemożliwe. Jak można było się tego spodziewać, niektórzy uczniowie oszukiwali a inni nie. Następnego dnia poproszono szóstoklasistów, aby powiedzieli, jakie jest ich zdanie o oszukiwaniu. Te dzieci, które dopuściły się oszustwa, oceniały oszukiwanie bardziej tolerancyjnie, a te, które się przeciwstawiły tej pokusie, przyjęły nieprzejednaną postawę wobec takiego zachowania. |
|