pelmo |
Wysłany: Pon 15:11, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Efekt częstości kontaktów – im częściej widzimy i kontaktujmy się z drugą osobą, tym większe prawdopodobieństwo, ze zostanie ona naszym przyjacielem (Mady Segal 1974 – studenci umieszczeni alfabetycznie w akademiku) 2. Efekt częstej ekspozycji – im częściej jesteśmy wystawieni na ekspozycję bodźca, tym bardziej jesteśmy skłonni ten bodzie polubić (Zając, Moreland 1982 rysunek osoby A i B pokazywany poza świadomością) 3. Efekty zysku – strat – tym bardziej lubimy daną osobę, im więcej musieliśmy włożyć w zmianę jej pierwotnej opinii o nas, natomiast tym mnie lubimy daną osobę, im więcej jej pierwotnej sympatii straciliśmy (E. Aronson i D. Linder 1955 studentki rozmawiały z inna, pomocnica eksperymentatora, dawał im 4 opinie, pozytywna, negatywna, zasadę zysku i straty, bardziej lubiły bądź nie lubiły ją te od zysku i starty) 3. Teoria wymiany społecznej – to co ludzie sądzą o sowim związku z inną osobą, zależy od tego jak spostrzegają nagrody, które daje im ten związek, koszty na jakie się narażają, na jaki ich zdaniem związek zasługują i jakie jest prawdopodobieństwo nawiązania lepszych stosunków z kimś innym (Aronson, Willerman, Floyd 1966 – eksperyment z wylaniem kawy) 4. Teoria równości – ludzie czują się najszczęśliwsi w związkach, w których koszty i zyski będące udziałem jednej ze stron będą w przybliżeniu takie same jak koszty i zyski przypadające drugiej stornie (równość wkładów Walster i Homans) 5. Trójczynnikowa koncepcja miłości – miłość jest stanem składającym się z 3 podst. elementów: uczucia bliskości, namiętności i zaangażowania (Robert Sternberg 1986-1988) 6. Inwestycyjny model związku – to co ludzie wnoszą w dany związek, zależy id satysfakcji jaką im daje; satysfakcji definiowanej w kategoriach nagród, kosztów, a także poziomu odniesienia i porównawczego poziomu odniesienia oraz inwestycji, które stracą, gdy się z tego związku wycofają. N model składają się: zadowolenie ze związku, porównawczy poziom odniesienia, poziom wnoszonych inwestycji (Rusbult 1983 pary hetero przez 7 miesięcy, co 3 tyg wypełniały kwestionariusz obejmujący 3 modele, rejestrowano tez czy partnerzy nadal tworzą parę. Im większe natężenie tych zmiennych, w tym większym stopniu każda z nich, niezależnie od pozostałych determinuje zarówno stopień zaangażowania jak i decyzje o zerwaniu. Wszystkie 3 zmienne okazały się dobrymi wskaźnikami stopnia zaangażowania i tego, czy związek zostanie zerwany czy nie) 6. Styl przywiązywania się – oczekiwania jakie ludzie formują co do kontaktów z innymi osobami; wynikają one z rodzaju więzi między ich pierwszymi opiekunami a nimi jako niemowlętami (styl oparty na unikaniu: posiadają niemowlęta posiadające opiekunów niedostępnych, utrzymujących dystans, odrzucających próby pogłębienia bliskości, styl lękowo-ambiwalentny: posiadają niemowlęta opiekunów niekonsekwentnych i apodyktycznych.) 7. Styl przywiązywania się oparty na poczuciu bezpieczeństwa – cechą charakterystyczna jest zaufanie, brak lęku przed odrzuceniem i świadomość, że jest się wartościową i lubiana osoba. (Hazan, Shaver 1987, kwestionariusz z pomiarem stylów, dawany ludziom dorosłym potwierdził wniesione z dzieciństwa style przywiązywania się i relacje w związkach) |
|
Ania S. |
Wysłany: Czw 16:28, 15 Cze 2006 Temat postu: |
|
Jest to pozytywna postawa w stosunku do innego człowieka. Zarówno pojęciowe, jak i czynnikowe analizy skal szacunkowych mierzących atrakcyjność pozwalają wyróżnić dwa jej składniki: sympatię, która grupuje takie zmienne, jak lubienie i chęć przebywania z daną osobą; oraz szacunek, grupujący takie zmienne jak podziw i poszukiwanie opinii tej osoby. Znaczna większość koncepcji i badań psychologii społecznej dotyczy tylko pierwszego z tych składników.
Teorie:
Teoria kar i nagród – zakłada, że lubimy jakąś osobę, jeżeli jest ona skojarzona z nagrodami (zdarzeniami przyjemnymi), zaś nie lubimy osób skojarzonych z karami (zdarzeniami nieprzyjemnymi). A zatem lubimy tych, których cechy oceniamy pozytywnie, którzy się dobrze o nas wyrażają, działają na rzecz naszego dobra. I na odwrót – nie lubimy osób o cechach nieprzyjemnych, źle o nas mówiących i działających na naszą szkodę. U podstaw tych oczywistych zależności leży prosty mechanizm klasycznego warunkowania reakcji emocjonalnej: zaczynamy kogoś lubić bądź nie znosić dlatego, że na tę pierwotnie obojętną osobę przenosi się nasza reakcja emocjonalna z pozytywnych bądź negatywnych bodźców skojarzonych z tą osobą.
Teorie zgodności – dwie najważniejsze koncepcje zgodności, to teoria dysonansu poznawczego ( stworzona przez Festingera; opiera się na złożeniu, że ludzie dążą do zgodności między różnymi przekonaniami o tej samej sprawie i spójności między swoimi poglądami a postępowaniem. Jeżeli wskutek odebrania nowej informacji, myślenia lub własnego postępowania pojawi się psychologiczna sprzeczność, rodzi to dysonans) i teoria równowagi poznawczej (sformułowana przez Heidera, teoria ta opisuje organizację, genezę i zmianę postaw, także interpersonalnych. Przyjmuje założenie, że człowiek dąży do wewnętrznej zgodności swoich poglądów, postaw i zachowań), które zawierają szereg przewidywań co do wyznaczników atrakcyjności. W myśl tych przewidywań, powinniśmy lubić ludzi, którzy zapewniają bądź przywracają zgodność w obrębie systemu naszych przekonań, np. którzy wyznają poglądy podobne do naszych i dostarczają im w ten sposób wsparcia. Teoria dysonansu poznawczego przewiduje powstawanie sympatii w stosunku do osoby, której wyrządzamy dobro, zaś antypatii w stosunku do osoby, której sami wyrządzamy jakieś zło. Teoria równowagi przewiduje natomiast, że nasze lubienie jakiejś osoby może być konsekwencja jedynie faktu, że jesteśmy jakoś z tą osobą powiązani, czyli tworzymy z nią tzw. jednostkę poznawczą.
Badania przekonują, że najważniejsze wyznaczniki atrakcyjności dotyczą częstości kontaktów z inna osobą, jej zalet. Atrakcyjności fizycznej, podobieństwa do nas oraz zachowań, jakie osoba ta na nas kieruje.
Badanie 1: w klasycznym badaniu nad kształtowaniem się wzajemnych sympatii między lokatorami nowego osiedla stwierdzono, że jeżeli dwie dowolne rodziny miały drzwi wyjściowe w odległości do 7m, bardzo często wskazywały na siebie nawzajem, jako na blisko zaprzyjaźnione. Nie działo się tak jednak prawie wcale, kiedy dzieliła je odległość 27 lub więcej metrów. Istotna jest jednak nie tyle sama bliskość przestrzenna, ile częstość kontaktów, np. rodziny mieszkające jedna nad drugą, a więc tuż przy sobie, choć mające niewiele okazji do kontaktowania się, również nie nawiązywały przyjaźni. Co więcej, sama zapowiedź kontaktu z nieznanym człowiekiem czyni bardziej pozytywnym sposób jego widzenia, nawet jeżeli osobisty z nim kontakt nie dojdzie do skutku.
Badanie 2: dlaczego wcięcie w pasie jest pociągające, badanie Singha, większość badanych mężczyzn za najbardziej atrakcyjną uważała sylwetkę o umiarkowanej ilości ciała i proporcji 0,7. Badania biologiczne wykazały, że wcięcie w pasie rośnie wraz ze wzrostem estrogenów, a spada ze wzrostem testosteronu. Kobiety o mniejszym wcięciu później osiągają dojrzałość płciową, maja większe kłopoty z zajściem w ciążę i bardziej narażone są na liczne choroby. |
|
Monika |
Wysłany: Czw 10:28, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
Atrakcyjność interpersonalna
Teorie i przykłady
Atrakcyjność fizyczna jednostki pełni ważną funkcję podczas początkowych kontaktów między ludźmi ale nie każdy zdaje sobie sprawę, jak wielkie jest to oddziaływanie.
Istnieje przeświadczenie, iż atrakcyjność fizyczna jest ściśle powiązana z innymi pożądanymi cechami.
Karen Dion (1972) przeprowadziła badanie na studentach college’uPokazywano im fotografie osób studiujących na różnych latach. Zdjęcia dobrano tak aby różniły się ze względu na stopień atrakcyjności(osoby: atrakcyjne, przeciętne i nieatrakcyjne)
Osoby badane poproszono o oszacowanie każdej osoby przedstawionej na zdjęciu na 27 różnych wymiarach osobowości, a następnie o określenie ich przyszłego szczęścia.CO SIĘ OKAZAŁO?
Osobom atrakcyjnym przypisano zdecydowanie więcej cech pozytywnych i dawano lepsze prognozy pomyślności niż osobom mniej atrakcyjnym
Wniosek: Zarówno mężczyźni jak i kobiety są przekonani, że ludzie atrakcyjni odnoszą więcej sukcesów, są bardziej inteligentni,bardziej sprawni społecznie, lepiej przystosowani,niezależni i bardziej atrakcyjni seksualnie w porównaniu z osobami mniej atrakcyjnymi fizycznie
Wyniki tego i innych badań wskazują, że piękno tworzy silny stereotyp, polegający na przeświadczeniu, że pozytywne cechy idą w parze z urodą.Karen Dion, Ellen Berscheid i Elaine Walster (1972) określiły to zjawisko:„To, co piękne, jest i dobre”
Na ludzi urodziwych nie patrzy się jednak wyłącznie poprzez różowe okulary.Często sądzimy, że piękne kobiety są próżne i egoistyczne aprzystojni mężczyźni, są mniej inteligentni(Bar-Tal, Saxe, 1976; Dermer, Thiel, 1975).
Większość z nas z obawy przed manipulacją jest ostrożna w obecności ludzi zbyt przyjaznych, zbyt chętnie nas zadowalających podobny stosunek mamy do osób zbyt atrakcyjnych. Spostrzegamy ich jako mających określoną władzę i obawiamy się, że mogliby użyć swojej siły, aby nami manipulować.
Eksperyment Harold Sigall i Nancy Ostrove (1975)przedstawiono studentom opis sprawy kryminalnej, w której oskarżona, atrakcyjna kobieta, była ewidentnie winna popełnienia zbrodni. Poproszono osoby badane o zaproponowanie właściwego ich zdaniem wyroku.
W sytuacji, w której popełniona zbrodnia nie miała związku z urodą oskarżonej (włamanie), proponowano łagodniejszy wyrok niż w sytuacji, gdy związek taki istniał (oszustwo, w którym oskarżona nakłoniła kawalera w średnim wieku do zainwestowania w nie istniejącą spółkę)
Wniosek: Ludzie w stosunku do osób urodziwych są skłonni zakładać raczej ich niewinność niż winę. Gdy jednak stwierdzą, że osoba atrakcyjna wykorzystywała swoją urodę dla osiągnięcia korzyści, będą wobec niej bardziej surowi.
Karen Dion i Ellen Berscheid (1974)- nawet dzieci w wieku przedszkolnym są wrażliwe na fizyczną atrakcyjność swoich rówieśników.Atrakcyjność fizyczna jest dla nich ważnym determinantem popularności.
Samospełniające się proroctwo- (stereotyp oparty na fizycznej atrakcyjności) sposób w jaki traktujemy ludzi, wpływa na ich zachowanie i na to co myślą o sobie
Mark Snyder, Elizabeth D.Tanke i Ellen Berscheid (1977)„To co piękne, jest i dobre”
Grupie studentów pokazano wiele informacji o pewnej kobiecie i jej zdjęcie. Zdjęcie przedstawiało albo bardzo atrakcyjną, albo nieatrakcyjną kobietę. Studenci przeprowadzali z nią rozmowę telefoniczną.Studenci, którzy wierzyli, że rozmawiają z kobietą atrakcyjną, byli bardziej łagodni niż ci, którzy sądzili, że rozmawiają z nieatrakcyjną
Grupie studentów pokazano wiele informacji o pewnej kobiecie i jej zdjęcie. Zdjęcie przedstawiało albo bardzo atrakcyjną, albo nieatrakcyjną kobietę. Studenci przeprowadzali z nią rozmowę telefoniczną.
Studenci, którzy wierzyli, że rozmawiają z kobietą atrakcyjną, byli bardziej łagodni niż ci, którzy sądzili, że rozmawiają z nieatrakcyjną. Zachowanie mężczyzn także wpłynęło na kobiety
Niezależni obserwatorzy gdy odsłuchiwali tylko tą część rozmowy którą prowadziły kobiety, ocenili te kobiety , które rozmawiały z partnerami zakładającymi, że są one atrakcyjne , jako b.atrakcyjne, ożywione i ciepłe
Atrakcyjność fizyczna odgrywa też decydującą rolę na rynku pracyRobert Dipboye wraz ze współpracownikami przeprowadził badanie, w którym poprosił studentów o ocenę kwalifikacji 12 kandydatów
Ubiegających się o stanowisko kierownika działu sprzedaży. Przedstawiono im krótkie charakterystyki i zdjęcia.
Okazało się, że badani częściej skłonni byli zatrudniać wysoko kwalifikowanych i atrakcyjnych fizycznie kandydatów.
Gdy mieli wybrać tylko 1 kandydata 11% studentów wskazywało na osobę dobrze przygotowaną do pracy lecz mało atrakcyjną35% wybierało osobę z dużymi umiejętnościami i jednocześnie urodziwego
Efekt częstości kontaktów- ludzie, z którymi spotykamy się najczęściej, mają największe szanse zostania naszymi przyjaciółmi
Efekt czystej ekspozycji-sam fakt częstego pojawiania się bodźca przyczynia się do jego plubienia
Wiele wyników badań dowodzi, że to jak bardzo lubimy innych ludzi, decyduje o tym, jak bardzo wydają nam się oni atrakcyjni. |
|
Gość |
Wysłany: Śro 21:00, 08 Lut 2006 Temat postu: |
|
2. Atrakcyjność interpersonalna: teorie, przykłady badań.
Teorie atrakcyjności interpersonalnej: wymiana społeczna i równość.
Teoria wymiany społecznej. Miło jest otrzymać potwierdzenie trafności własnych postaw; im bardziej cudze postawy są podobne do naszych, tym bardziej czujemy się nagrodzeni. I podobnie, nagrodą jest przebywanie z kimś, kto jest fizycznie atrakcyjny, kto nas nagradza i kto nas lubi. Im więcej nagród społecznych otrzymujemy ze strony drugiej osoby (inaczej: im mniejsze są koszty), tym bardziej tę osobę lubimy.
Ten punkt widzenia pojawił się już około trzystu lat temu w pracach francuskiego eseisty i prowokującego felietonisty Francois La Rochefoucaulda, który w sposób pokrętny zdefiniował przyjaźń jako „plan wzajemnej wymiany osobistych awantaży i łask". Chociaż La Rochefoucalli.:: był prawdopodobnie nadmiernie cyniczny, proponując taką definicję,
niewątpliwie jest w niej ziarno prawdy. Jeżeli koszty utrzymywania związku (np. w kategoriach niepokoju emocjonalnego) znacznie przewyższają zyski (np. w kategoriach otrzymywania pochwał czy wsparcia), to najprawdopodobniej nie potrwa on zbyt długo.
Ten prosty pomysł, że relacje między ludźmi można opisać za pomocą ekonomicznego modelu kosztów i zysków, został rozwinięty przez psychologów i socjologów w złożone teorie wymiany społecznej (Blau, 1964; Homans, 1961; Kelley, Thibaut, 1978; Thibaut,1978 Kelley, 1959). W teorii wymiany społecznej zakłada się, że to, co ludzie sądzą (pozytywnie lub negatywnie) o swoim związku z inną osobą, będzie zależało od tego, jak pojmują nagrody, które daje im ten związek, koszty
na jakie się narażają, co sądzą o tym, na jaki związek zasługują, i jakie jest, ich zdaniem, prawdopodobieństwo nawiązania lepszych stosunków z kimś innym. Innymi słowy, kupujemy to, co najlepsze, a więc taki związek, który daje nam najwięcej korzyści za nasze emocjonalne dolary. Podstawowymi pojęciami teorii wymiany społecznej są pojęcia nagrody, kosztów, efektów i poziomu porównywania czy inaczej - odniesienia (Secord, Backman, 1964).
Nagrody są pozytywnymi aspektami związku, które czynią go wartościowym i wzmacniającym. Przez to pojęcie rozumiemy zarówno cechy indywidualne, konkretne zachowania naszego partnera (o których mówiliśmy do tej pory), jak i nasze umiejętności osiągania zewnętrznych korzyści dzięki znajomości zalet partnera (np. dostęp do pieniędzy, status, działalność czy grono interesujących przyjaciół; Lott, Lott, 1974). Koszty to oczywiście druga strona medalu i każda przyjaźń czy romantyczny związek wiąże się z pewnymi kosztami (np. konieczność znoszenia wszystkich drażniących nawyków czy wad drugiej osoby). Efektem związku jest rachunek nagród i kosztów. Można o tym myśleć w kategoriach formuły matematycznej, której wynik otrzymuje się, odejmując koszty od nagród. (Jeżeli otrzymacie wynik ujemny, to wasz związek nie jest w dobrej kondycji).
Harold Kelley i John Thibaut (1978; Thibaut, Kelley, 1959) twierdzą, że to, czy dany związek jest dla nas satysfakcjonujący, zależy od innej zmiennej, a mianowicie od poziomu odniesienia, czyli od tego, jakiego efektu (wyrażonego w terminach kosztów i zysków) oczekujemy od konkretnego związku. W ciągu całego życia zbieramy historie związków z innymi ludźmi, a to powoduje, że mamy określone oczekiwania co do naszych aktualnych i przyszłych związków. Niektórzy ustawiają poprzeczkę(poziom odniesienia) bardzo wysoko, oczekując wielu nagród i licząc na małe koszty. Jeżeli dany związek nie spełnia tych oczekiwań, to będą oni nieszczęśliwi i niezadowoleni. I przeciwnie - ci, których poziom odniesienia umieszczony jest nisko, będą - w takim samym związku szczęśliwi, ponieważ dla nich jest oczywiste, że związki rodzą trudności, a więc są kosztowne.
Wreszcie nasza satysfakcja z danego związku zależy od tego, jak spostrzegamy prawdopodobieństwo zastąpienia go innym, bardziej satysfakcjonującym, czy mówiąc inaczej, zależy od porównawczego poziomu odniesienia dla związków alternatywnych. Przecież tyle osób znajduje się w naszym zasięgu. Może związek z inną osobą przyniesie lepsze efekty czy wyższe nagrody i mniejsze koszty w porównaniu z aktualnym związkiem? Ludzie mający wysoki poziom odniesienia dla związków alternatywnych - czy to dlatego, że wierzą, iż cały świat pełen jest wspaniałych ludzi pragnących nawiązać z nimi kontakty, czy -też dlatego, że znają taką osobę - łatwiej znajdują nowego przyjaciela czy kochanka. Natomiast osoby o niskim poziomie odniesienia prawdopodobnie będą dążyć do zachowania kosztownego związku, ponieważ dla nich to, co mają, nie jest może zbyt wartościowe, ale na pewno lepsze od ich oczekiwań wobec tego, co mogą znaleźć gdzie indziej (Simpson, 1987).
Teoria wymiany społecznej uzyskała wiele dowodów natury eksperymentalnej. Przyjaciele (a także - jak pokażemy dalej - romantyczne pary) zwracają uwagę na koszty i nagrody, które przynoszą im własne związki - to zaś warunkuje, czy pozytywnie je oceniają (Jacobson, Waldron, Moore, 1980; Rusbult, 1983; Wills, Weiss, Patterson, 1974). Jak w przypadku wszystkich uogólnień i tu napotykamy jednak wyjątki. Do tej pory poznaliśmy jeden z nich: w eksperymencie Aronsona i Lindera (1965), poświęconym zyskom i stratom, ludzie bardziej lubili tych, których sympatia do nich zwiększała się wraz z czasem trwania eksperymentu, niż tych, którzy wyrażali stałą pozytywną sympatię. Ten wynik trudno wyjaśnić w świetle teorii wymiany społecznej. Osoba dająca więcej nagród (pochwał) była bowiem lubiana mniej w porównaniu z osobą, która nagradzała w mniejszym stopniu.
W rozdziale 3 przedstawiliśmy jeszcze jeden wyjątek, a mianowicie badania, z których wynika, że lubimy także te osoby, które były przyczyną naszych cierpień. Przypomnijmy zwłaszcza eksperyment Elliota Aronsona i Judsona Millsa (1959). Okazało się w nim, że studenci college'u, którzy przeszli przez przykrą procedurę stawania się członkiem grupy, byli bardziej oczarowani grupą niż ci, którzy nie mieli takich nieprzyjemnych doświadczeń. Gdzie tu nagroda? Dlaczego ktoś, kto kojarzy się z bólem i nieprzyjemnymi przeżyciami, jest spostrzegany jako bardziej atrakcyjny w porównaniu z osobami, które nie budzą takich skojarzeń? Jak pokazaliśmy w rozdziale 3, w sytuacji, w której narażeni jesteśmy na niemiłe zachowania w zamian za małą nagrodę, może dojść do powstania zjawiska dysonansu. Dysonans ten da się zredukować przez zwiększenie naszej sympatii do realizowanego zadania (osoby).
Tym samym, chociaż generalnie lubimy ludzi, którzy mają wiele zdolności i zalet i którzy są kompetentni w tym, co robią, to można przypuszczać, że jeżeli okażą się zbyt doskonali, będziemy się czuć źle w ich towarzystwie. Osoby takie wydają się niedostępne, dalekie, nadludzkie. Jednak polubimy je tym bardziej, im więcej niedoskonałości będą one ujawniać (np. będą ponosić jakieś koszty). I tak, na przykład, gdyby Sam był znakomitym matematykiem, świetnym graczem w baseball i wybrednym elegantem, to polubilibyśmy go bardziej, gdyby choć raz źle dodał kolumnę cyfr, przepuścił łatwą piłkę czy pokazał się publicznie z tłustą plamą na krawacie.
W eksperymencie Elliota Aronsona, Bena Willermana i Joanne Floyd (1966) studenci college'u słuchali nagrania dokonanego przez jedną z czterech osób (tworzących różne warunki eksperymentalne): a) osobę niemal doskonałą; b) osobę niemal doskonałą, której przydarzyła się głupia historia (wylała na siebie filiżankę kawy); c) osobę mierną; d) osobę mierną, której przydarzyła się głupia historia. Która z tych czterech osób była lubiana najbardziej? Nie była to wcale osoba z największą liczbą nagród - tu: osoba najbardziej pozytywna. Była to natomiast osoba doskonała, która okazała się jednak niezdarna. Wylanie na siebie filiżanki kawy wzbudziło sympatię w stosunku do osoby uznanej za ideał i tym samym sprawiło, że stała się ona jeszcze bardziej atrakcyjna. Natomiast, gdy taki sam brak zręczności zademonstrowała osoba przeciętna, to nie tylko nie wzbudziło to niczyjej sympatii, ale spowodowało, że osoba ta stała się jeszcze mniej atrakcyjna.
W konkluzji możemy stwierdzić, że choć na ogół lubimy te osoby, których zachowanie jest dla nas najbardziej nagradzające, to uogólnienie to dokładnie przeanalizowane okazuje się nadmiernym uproszczeniem. Jedną z przyczyn może być to, że czasami trudno z góry wskazać ( jakie zachowanie okaże się najbardziej nagradzające. Tak więc, jak to pokazaliśmy, istnieją takie specyficzne okoliczności, w których bardziej lubimy tych, którzy na początku byli wobec nas krytyczni lub którzy byli przyczyną naszych cierpień. Istnieją również sytuacje, w których wolimy osoby mniej doskonałe od idealnych.
Teoria równości. Niektórzy badacze krytykowali teorię wymiany społecznej, ponieważ pomijano w niej tak ważne zmienne warunkujące powstawanie relacji interpersonalnych jak pojęcie uczciwości czy równości. Teoretycy zajmujący się pojęciem równości - tacy jak Elaine Walster, Ellen Berscheid i George Homans - twierdzili, że ludziom nie zależy wyłącznie na zdobyciu maksymalnych nagród za najniższą cenę. Zwracają oni uwagę też na równość inwestycji obu stron wnoszonych w dany związek - a więc, czy nagrody i koszty, które są ich udziałem, są równe nagrodom i kosztom ich partnera (H oman s, 1961; Walster, Wal ster, Berscheid, 1978). Naukowcy ci opisują relacje interpersonalne oparte na równości wkładów jako związki najbardziej szczęśliwe i stabilne. I przeciwnie, związkach w których wkłady są nierówne, powodują powstanie wrażenia nadmiernej rentowności (dużo nagród, niskie koszty, mało czasu czy energii angażowanej w podtrzymanie związku) czy zbyt niskiej rentowności (mało nagród, wysokie koszty, dużo czasu czy energii angażowanej w utrzymywanie związku).
Zgodnie z teorią równości zarówno osoby czerpiące nadmierne korzyści, jak i osoby mające zbyt małe profity, powinny być niezadowolone z takiego stanu rzeczy i dążyć do przywrócenia równowagi. Twierdzenie to wydaje się sensowne w przypadku osób odnoszących za mało korzyści (bo któż chce kontynuacji niesatysfakcjonującego związku?). Dlaczego więc osoby, które tak wiele zyskują, miałyby zrezygnować z tego, co teoria wymiany społecznej określa jako korzystny interes (dużo nagród, małe koszty, mały wysiłek)? Elaine Hatfield (Walster) i współpracownicy twierdzili, że pojęcie równości stanowi ważną normę społeczną - ludzie w końcu będą się czuć niezręcznie, a nawet doświadczać poczucia winy, jeżeli otrzymają więcej, niż na to zasłużyli. Przyjrzyjmy się zatem faktom. Czerpanie nadmiernych korzyści nie wydaje się tak złe jak osiąganie zysków zbyt małych, co dowiodły liczne badania. Brak równości odbierany jest jako problem wtedy, gdy dotyczy osób osiągających za małe korzyści (Hatfield, Greenberger, Traupmann, Lambert, 1982; Traupmann, Petersen, Utne, Hatfield, 1981).
(Aronson) |
|